Odszedł mój Juluś, jestem w szoku, jednego dnia hasał po wybiegu..drugiego znajduje go umierającego o 3 nad ranem wracając z imprezy. Nie piszczał, nie było widać, żeby cierpiał, do ostatniej chwili chrupał listki brzozy, skubnął sianko i napił się wody. Siedzieliśmy z nim do 5 trzymając go na rękach, nie chciał wracać do klatki. Jednak zmęczenie wygrało i musiałem go wsadzić do polarowego domku, poszedłem spać z nadzieją, że rano wszystko będzie ok. Niestety rano już nie oddychał. Maja strasznie tęskni, ciągle popiskuje, nie śpi nawet w ciągu dnia, strasznie mi jej szkoda. Mam nadzieje, że szybko znajdzie się jakaś kobitka do adopcji..
Witamy na FORUM SZYNSZYLE

Witamy na FORUM SZYNSZYLE!
Zaloguj się lub zarejestruj aby w pełni korzystać z zasobów forum.
Jeżeli miałaś / miałeś konto na starym forum koniecznie zajrzyj tu: LISTA SPRAW PO MIGRACJI
Zaloguj się lub zarejestruj aby w pełni korzystać z zasobów forum.
Jeżeli miałaś / miałeś konto na starym forum koniecznie zajrzyj tu: LISTA SPRAW PO MIGRACJI
Guest Message by DevFuse

Julek
Rozpoczęty przez
Gienek
, wrz 26 2016 15:38
7 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 26 wrzesień 2016 - 16:17
Gienek, bardzo, bardzo mi przykro... Nawet nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić
Julku, kicaj radośnie za Tęczowym Mostem! Byłeś cudowną szyszką i wszyscy pamiętamy jak Gienek stawał na głowie, żeby było Ci dobrze. Chrup migdałki do woli i opiekuj się Mają, tak jak opiekowałeś się tutaj.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych